Przegapiłam urodziny bloga...były wczoraj i to PIERWSZE! Przed urodzinami mnie zdenerwował więc urodziny przekładam, no na pewno po 1.11 bo do tej pory to szyję raczej na rozluźnienie i w ramach odpoczynku po najbardziej pracowitych dniach w roku. Dlaczego wkurzył? Może ja się nie znam ale od pewnego czasu po wgrywaniu zdjęć pojawiam mi się komunikat, że nie mogę tych zdjęć wgrać bo mam za mało miejsca na picassie...więc kasowałam co starsze zdjęcia z albumu blogowego...jednak nie zaglądałam co tam się dzieje a dzieje się to, że w starszych postach teraz nie ma tych zdjęć (i tu następuje wielki lament). Poradzicie?
W ramach tych szyciowych rozluźnień powstała sukienka na wzór papaverowej-wyszczuplającej- nie z racji że ja chce się wyszczuplać a z racji ciekawego kroju. Pokazuję i przedstawiam na manekinie, jeszcze niedoprasowana bo żelazko też focha strzela.
Przód. |
I kolejny zamek wszyty stopka do zamków krytych. |
Żelazko pilnie potrzebne jak widać na zdjęciach...może polecicie jakiś ciekawy model z parą. Sami prasujecie, rozprasowujecie więc na pewno jesteście zorientowani. Zdaje sobie sprawę, że najlepsze by było ze stacją parową ale primo- cena dość wysoka, due- ciut więcej miejsca zajmuje niż takie normalne.
Pozdrawiam i czekam na rady:] życzę dużo słonka :]
Sukienka super - świetny fason. Co do bloga to nic nie poradzę, bo sama ledwo sobie radzę - tak to jest z tą techniką;) pozdrawiam i życze powodzenia!
OdpowiedzUsuńWcale nie widać, że potrzebne żelazko, wygląda ładnie, ja prasuję zwykłym modelem Boscha i jakoś do tej pory nie miałam problemu.
OdpowiedzUsuńModel cudny ... ciekawe jak się układa na ludziu:)hihi.
OdpowiedzUsuńSuper to wygląda! Tak jakby była klepsydra przyklejona do ciała:) Papavero zdaje sie zaproponowała odwrotnie kolorystykę, ale Twoja bardziej zachęca do uszycia.
OdpowiedzUsuńoch mam oko na tą sukienkę i nawet jak nie koniecznie lubię papavero to sobie ją wydrukowałam...ale czeka na czas.
OdpowiedzUsuńja juz też od jakiegoś czasu czaję się na taki krój- Monia pokazuj na ludziu!!
OdpowiedzUsuńczekamy na zdjęcie na ludziu:)
OdpowiedzUsuńoj marzy mi się taka wyszczuplająca:)
Fajowska osiagniesz w niej neosiągalny rozmiar "0" :-)) ja mam żelazko gościa na pare i daje radę, choć marzy mi sie stacja prasowa ze Strimy ehhhhh
OdpowiedzUsuńświetny krój, ostatnio był też taki podobny w Burdzie, ja mam proste żelazko z parą jakieś firmy Hema dla na razie mi starcza :) co do blogu - może spróbujesz jeszcze raz wgrać te zdjęcia, bezpośrednio z dysku komputera?
OdpowiedzUsuńpozdrwiam
nie bardzo o co chodzi z tymi wykrojami z tej strony, ale sukienka wyszła świetnie:) bardzo bardzo m się podoba:) możesz kupić dysk zewnętrzna na którym bedziesz trzymała zdjęcia, panowie w sklepie komputerowym pewnie lepiej doradzą:)
OdpowiedzUsuńSzyję podobną kieckę ale z Burdy. Tobie wyszczuplanie absolutnie nie jest potrzebne :) Ale sukienka śliczna! Fajnie połączyłaś kolory - ciemny w środku a jasny po bokach :) I manekin się sprawdza :) Co do żelazka to może zainwestować w Texi od Strimy? Troszku drogie ale przynajmniej ma fajną moc i nie wyświeca ubrań. Ja w każdym razie używam jakiegoś zwykłego Philipsa z prezentu ślubnego.
OdpowiedzUsuńNie za bardzo rozumiem o co chodzi z Picassa, ale jeśli kasujesz z niej, to kasuje się też z komputera...W tej sukience będziesz wyglądać jak ździebełko trawy;) Czekamy na fotki!
OdpowiedzUsuńŁadna sukienusia:) Ja tam nie widzę zagnieceń, a na manekinie nigdy nie będzie wyglądała tak dobrze jak na Tobie:)
OdpowiedzUsuńmoże spróbuj sobie otworzyć inną galerię zdjęć? np flickr i z niego zapodawać url grafiki do wyświetlania na blogu. Tak to już jest, że jak zrezygnujesz z picassy, to masz czarne wykrzykniki jedynie na blogu, bo to powiązane.
OdpowiedzUsuńSukienka bardzo fajna, Ty jesteś tak szczupła, że trzeba na ten krój spojrzeć inaczej... on nie wyszczupla Ci talii, a dodaje w biodrach i w biuście :D
Taki krój zawsze mi się będzie już kojarzyć z Susannową czarno-białą małą :))
Co do żelazka jeszcze malutkie PS... używałam różnych, przeróżnych i wszystkie się niszczyły... w sensie stopy im się ścierały, rysowały i takie tam... zachęcona reklamami i namówiona przez koleżankę dawno temu, czyli lat prawie 16 kupiłam Brauna, ale "Saphir Jet", że niby ma stopę nie do zdarcia... możesz rysować metalem, a ona nic... i taka jest faktycznie!
OdpowiedzUsuńRok temu rozszczelnił mi się plastik i parowanie przeciekało... i nie wiem co mnie podkusiło, żeby sobie kupić tefala :/ bo to jest porażka :C
Stopa po roku używania zjechana jak.. nie powiem co :(
Już i tak ostrzę sobie zęby na nowego Brauna... tylko koniecznie ze stopą Saphir Jet... inne do kitu tak samo jak cała reszta :)
Nie jest to niestety najtańsze żelazko... z tego co się orientuję, to z tą stopą kosztuje coś ponad 300zł, ale nie więcej jak 400... dokładnie nie wiem.
Jak się cokolwiek przykleiło, zabrudziło, czy przysmażyło... po prostu zwykłym druciakiem metalowym czyści się (zalecenia producenta) i jest gładkie jak lustro... bez jednej rysy!
Jeżeli miałabym polecić zwykłe żelazko, a nie stację parową (bo z tym doświadczenia nie mam), to zdecydowanie to... podzielić cenę przez 15 lat użytkowania, to wydaje mi się, że warto.
MOnia, sukienka jest cudna, tez mi chodzi po glowie, ale nie chce sie wyszczuplac, wiec pewnie zrobie kolory odwrotnie. Ale TWoja jest jak najbardziej ok!
OdpowiedzUsuń