sobota, 29 czerwca 2013

Morskie pudełka od początku do końca hand made

Już jakiś czas temu wspominałam o wyrzynarce a efekt współpracy z nią już stoi na swoim miejscu dobre dwa tygodnie. 
Zacznę od efektu końcowego:

Morskie szaleństwo
Pomysł i założenie były takie: wykonać od początku do końca pudełka (dwa 25x25 i jedno mniejsze) ze sklejki w której posiadanie weszłam dzięki mężowi i wyciąć, skleić, pomalować to sama! 
Największy problem był z wyrzynarką bo nie miałam wcześniej takiego narzędzia w ręku ale to nie takie trudne jak się wydaje i wcale nie trzeba mieć dużo siły a tym bardziej być facetem.

Tu już powycinana czekała na szlifowanie papierem ściernym.
Po powycinaniu należało to wygładzić bo takie strzępy się porobiły a potem oczywiście klejenie (klej do drewna z dozownikiem polecam). Szkoda że zdjątek nie porobiłam bo po sklejeniu tak rach ciach nie schnie więc dociskanie tego wyglądało komicznie. Kostka, cegła komponowała się na drewnie przecudnie.

Po wyschnięciu nałożyłam pastę strukturalną aby wyrównac co tam trzeba  i zrobić ciut bardziej krzywo tam gdzie jest za prosto. To też wyschło i nareszcie malowanie.

Jeden za drugim przed nałożeniem decoupage.
Malowanie to już z górki. Farba akrylowa: biała, błękit ale taki wpadający w morski i ciemny morski oczywiście poziomy naniesione w fale.
Potem rybki, muszelki i statki (naniesione dzięki serwetką metodą decoupage) i malowanie lakierem. Wybrałam lakier do mebli bo ma delikatniejszy zapach. Trzy razy malowane z każdej strony a pomiędzy drugą a ostatnią warstwą ciut porporiny złotej dla udziwnienia.

Uff a teraz mam porządek. Bo podnoszenie wszystkiego pojedynczo przy wycieraniu kurzu było denerwujące.

Pozdrawiam:]
MM

niedziela, 23 czerwca 2013

Pomarańczowe plisowania - efekt końcowy

Bluzeczka koszulowa z tego postu doczekała się wykończenia. Fakt, to był kupny nabytek ale całe wykończenie prócz dołu do wymiany a tkanina...żorżeta plisowana w takie upały jest w sam raz:]


Tak się prezentuje na manekinie, fakt jest taki że plisowania nigdy się idealnie nie ułożą ale plus taki, że nie wymaga prasowania.
Na ludziu;)

Wykończenie przy szyjce...

I rękawki.
Doszyty był też jeden guzik od góry i chyba jeszcze jednego doszyję. Kolor...w sam raz...zaczynam lubić pomarańcz...niebawem chyba czas na żółć i powoli przekonywuję się do białych sukienek nie tylko do ślubu.
Oczywiście cały czas w kolejce są niebieskie falowania...oj cały czas.

Pozdrawiam
MM

środa, 19 czerwca 2013

Lody dla ochłody w modnych kolorach

Trzeba korzystać z pięknej pogody póki się da (czyli krótka przerwa od szycia) a że już jest dość ciepło to na pewno jednym z głównych dań mogą być lody. Lody z przepisu mojej Mamy wychodzą pyszne i nareszcie czuję smak śmietany...


Z braku mięty pietruszka:x
Przepis:

Składniki:
500 ml śmietany kremówki (30%)
4 jajka
3/4 cukru pudru ale 1/2 może być jak ktoś woli mniej

Ewentualnie:
- dowolny zapach np. waniliowy
- zblendowane owoce
- barwnik spożywczy do uzyskania koloru
(to tylko przykładowe)

Jak to się robi?
Miksuję żółtka oddzielone od białek z cukrem na puch (tu można dodać zapach). W osobnym naczynku śmietanę kremówkę na puch. Łączę zmiksowane substancje(można mikserem). Następnie ubijam białka na sztywno i delikatnie łyżką łączę z pozostałą masą.
W przypadku tych na zdjęciu podzieliłam na dwie części i do jednej dodałam delikatnie zielony a do drugich niebieski barwnik spożywczy w proszku (taki barwnik wystarczy dosłownie wykałaczką nabrać). W tym samym momencie można dodać zblendowane owoce. Taką miksturkę przekładam ostrożnie do pojemniczków i zostawiam na noc w zamrażarce. 
Jak nałożymy już do pojemniczków można posypać startą czekoladą, polać polewą do deserów (zimną) lub posypać orzechami.

Z podanej ilości wyjdzie ok. 2 litrów lodów.

Smacznego:]

Pozdrawiam 
MM

P. S. Niedługo będzie szyciowo.

czwartek, 13 czerwca 2013

Zielone kwiaty

Nie mam wątpliwości...nie tylko liście są zielone ale i kwiaty mogą być. Przykładowo koreanka, mieczyki, hortensja, anturium a nawet róże czy storczyki więc i u mnie zagościł ten kolor w kwiatach.

Stworzona z pięciu kwiatów w trzech różnych tonacjach zieleni.

Zapięcie również kwiatowe... tulipankowe.

Tak się prezentuje w całości.

Do brzoskwiniowej bluzeczki z poprzedniego postu będzie pasować:] I jaki by tu kolejny kolor wybrać? hmmm

U mnie na zmianę (jak w pogodzie) koraliki i szycie a nawet malowanie:] Niebawem będzie post z wyrzynarką, drewnem i szpachlą, co Wy na to?

Pozdrawiam
MM

wtorek, 11 czerwca 2013

Fale i plisowania

Witajcie,
na tzw. tapecie mam kilka projektów ale żaden z nich w 100% nie jest skończony lub odpowiednio obfotografowany więc pokazuję te w trakcie procesu tfurczego.

Będzie falowanie:

Zdecydowanie to górna część odzieży.
Falowanie takie dość odstające i to z ciężko współpracującej tkaniny ale da się więc tu i tam flizelinka będzie a manekin już długo stoi w takim półprodukcie...znaczy układa się.

Plisowanie przy ukończeniu:

I jeszcze jeden guziczek od góry dodam.



Kiedyś dorwałam koszulę z mega, maga wielkim kołnierzem i mankietami. Tu już niestety po nożyczkowym ataku ale było co obcinać. Plisowane tkaniny są dość rzadko spotykane i nie tanie więc ryzyk fizyk i z tego obciętego już powstały pliski i sporo zostało.
Będą zdjęcia na ludziu i na słoneczku bo kolorek w rzeczywistości jest bardziej intensywny.

Z tych kolorów wpadłam na pomysł... MACARONSY! takie do jedzenia:] Takie kolorowe mmmmm będą! Tylko barwniki spożywcze muszę nabyć i mączkę migdałową albo migdały.

Pogodnego wtorku życzę i serdecznie pozdrawiam
MM

niedziela, 9 czerwca 2013

Metoda na katastrofę szyciową - przepis

1. Bierzemy wykrój rozmiar mniejszy
2. Dobieramy inną tkaninę niż proponowaną np. zamiast elastycznej stabilną
3. Nie przymierzamy podczas szycia
4. Cały czas nie możemy doczekać się efektu końcowego

...no i efekt jest taki że tyłek się w sukienkę nie mieści. Ba! nawet bez rozcięcia z tyłu się nie da w nią wcisnąć, ramię też poszło pod nożyczki. 
To nie byłoby oczywiście takie straszne gdyby nie fakt że sukienka ma wiele cięć, wypustki i pliski na dekolcie i przy ramieniach. 
Może zaczynam nową serię co zrobić żeby czegoś nie uszyć a tym bardziej założyć.
Tym samym zmarnowałam parę ładnych godzin...i tu intuicja zawiodła.





Tak, sukienka ląduje w pudle na "kiedyś" albo po prostu jak dorwę jakiś dłuuuugaśny zamek co by można wszyć z tyłu który jest już rozcięty.

Tym optymistycznie nastajającym akcentem ogłaszam bezterminową lub jak kto woli niekoreśloną kapitulację do sukienki z nowej Burdy. Idę szyć coś prostszego i dużego albo lepiej odpocząć...ehhhh

Jednakże pozdrawiam Was ciepło bo chociaż pogoda dopisuje.
MM

niedziela, 2 czerwca 2013

Srebrne kwiaty

Witajcie,
szyciowo na razie odpoczywam. W ruch poszły koraliki.  Kwiaty wydziergane z malutkich koralików w kolorze srebra są jednymi z pierwszych bo przecież kolorowe tez muszą być. Tak bransoletka wygląda na dłoni:

Pięć połączonych ze sobą kwiatów...boczkiem.
Zapięcie w kształcie tulipanka.
Koraliki mają średnicę ok 1,5 mm
I jeszcze raz zapięcie. Kiedyś nie byłam do nich przekonana ale na prawdę nie odpinają się podczas użytkowania.

A tak wygląda na leżąco w całej okazałości.
Kwiatów zapewne będzie więcej, bo robi się je dość szybko a wyglądają ładnie. Zresztą...jest lato, a w zasadzie kalendarzowe lato więc kwiatów nigdy dość.
Jak Wam się podoba taka bransoletka?

Pozdrawiam serdecznie
MM