piątek, 1 czerwca 2012

Burda 6/2012 oczyma mężczyzny

 Jako że dziś Dzień Dziecka składam Wszystkim czującym się, lub mającym w sobie choć ociupinkę z dziecka najpiękniejsze życzenia. Nie zmieniajcie się pod tym względem!

Oczywiście 1.06 motywuję ostatecznie do opublikowania drugiego z rozpoczętego w kwietniu cyklu recenzji "Burda oczyma mężczyzny".
Kawa na ławę...ławeczkę...ławunię. Nawet okładka nie wygląda obiecująco, gdzie tu marketing?

Było wertowanie dość szybkie, już nawet nie przypominałam żeby pominąć szare strony...od razu przerzucił...nawet czarna, skromna sukienka została pominięta:( po moim pytaniu dlaczego? "źle zaprezentowana na zdjęciu".
Model 129

Żadna z marynarek nie wpadła w oko:( a mi całkiem całkiem się podobają.

Model 106

Model 121
      
Niby prosta ale jednak inna  

Sukienka model 134



 Czerwona sukienka i owszem ale M. zaproponował ją w ciut dłuższym wydaniu. Może to być nawet ciekawe rozwiązanie.
Spódnica model 111
 Spódnica okazała się hitem choć ciekawiło go jak by się prezentowała na modelce gdyby ta długa marynarka jej nie zasłaniała.

Sukienka model 141
 Ten ubiór całkowicie nie wpadł M. w oko. w wręcz zwrócił ale z racji tkaniny całkowicie odpadła w przedbiegach.

Zdjęcia pochodzą ze strony: http://www.burdastyle.de .

Tak więc, jak i wcześniejsze Wasze posty dotyczące czerwcowego wydania i Nasze nie przepełniają zachwytem. Może żakiet 121 a M. spódnica....ta długa, coś się uparł na te długaśne spódnice. Może dlatego że ma tylko jedną i w ogóle w niej nie chodzę.

Tym oto sposobem przebrnęliśmy przez gusta i guściki a ja szykuję do obfocenia tunikę w grochy szytą na Zlocie.

Pozdrawiam:] już czerwcowo.

8 komentarzy:

  1. Żakiet 121 wydaje się być ciekawy, szczególnie dobrze się na sylwetkach prezentują te cięcia po biuście w górę (nie pod pachy) i fajne rozwiązanie klapy/kołnierza ;)))
    Czerwona sukienka - worek na ziemniaki jakoś mnie nigdy nie przekonywały takie cuda, szczególnie dla kobiet, które mają piękną figurę, aż żal ją ukrywać pod tymi wiecznymi fałdami tkanin ;)))
    Ale długa spódnica, hmmm no nawet, nawet :)))
    A mała czarna też niczego sobie, ciekawe są te drogi męskiego myślenia, bardzo ciekawe. Ten miesięcznik Monia "burda oczami M" bardzo mi się podoba :)***
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żakiet najbardziej mi przypadł do gustu a co do czerwonej to widziałam nawet o takiej górze suknie ślubną hehe. Żakiet będzie w kolejce bo strasznie jestem ciekawa jak się go szyje:]

      Usuń
  2. Mój popatrzył tylko na tą różową a'la fartuch babci do zajęć domowych i powiedział "Żartujesz?"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to jakiś sposób na fartuch a fartuch byłby z tej sukienki całkiem niebanalny:]

      Usuń
  3. Swojemu też dałam do przejrzenia - jedyne, co go zauroczyło to ta czarna sukienka i mam sobie taką uszyć. Natomiast cała reszta została określona jako workowate brzydactwa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czarna sukienka to taka klasyka co można ją przerobić na każdą okazję tylko się zastanawiam czy nie trzeba mieć do niej odpowiedniego biustu bo ja przy swoich nizinach....no cóż pewnie nie wyglądałaby to zbyt korzystnie.

      Usuń
  4. jak ja bym chciala potrafic stwarzac takie cuda..

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny cykl, muszę koniecznie dać mojemu mężowi do przejrzenia kolejna Burdę i posłuchać, co powie :)
    Ja czerwcową kupiłam dla żakietu 121, chociaż pewnie się za niego nie zabiorę. Ale miło mieć tę możliwość :))) No i zachwyciła mnie sukienka autorska Luisy Beccarii - szkoda, że nie mam okazji, żeby takiej potrzebować...
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo i każdą poświęconą sekundę