piątek, 16 grudnia 2011

Okociło się i optaszyło czyli filcowych zwierzątek przybywa

Filcowych zwierzaków ciąg dalszy...
Sowy się rozmnożyły do ilości 4 sztuki- oczywiście dwie parki:)
Powstały kotki:
Płeć dowolna
Świat ujrzały także dwa ptaszki:
Roboczo to kolorowe wróbeli

Powstaje również nemo ale z racji nieposiadania białego i pomarańczowego filcu robią się z żółtego i niebieskiego- może nawet bardziej paletki to są niż nemo.
Skorzystałam z porady i tym razem są to zwierzaki z narysowanego i wyciętego szablonu z kartonu- no może nie są do idealne ale myślę, że to kwestia wprawy. Postanowiłam do mniejszych elementów używać kleju silikonowego na gorąco aby nie rozciągać niepotrzebnie drobniutkich oczek, łatek czy skrzydełek i wypycham je troszkę bardziej żeby nie wyglądały na zagłodzone.

Plany? Hmmm wykroił się płaszcz z zielonej tkaniny i się szyje powolutku. Nabyłam dwie zielone tkaninki:

Strecz i chyba żakard na dole
Ze streczu będzie spódnica z baskiną, wykrój mam ale nad paskiem się zastanawiam czy dać podwyższony stan czy jednak jakiś wąski. Szalenie mi się podobają te baskinki- oczywiście kompilacja wykrojów bo jako takiej w Burdzie spódnicy nie było. Żakard (chyba żakard) czeka....wyszperany oczywiście w SH. Może to zasłonowa tkanina ale mnie się upatrzyła na ubranko:)

A teraz do nauki, bo jutro szkoła, na szczęście krótko...czeka mnie też kolacyjka bo Oblubieniec wraca z delegacji.
News...weszłam w posiadanie choinki...niestety sztucznej, no cóż proporcjonalna do wymiarów mieszkanka bo żywa myślę, że 1/5 całego metrażu by zajęła, więc posiadana choinka sięga mi ciut ponad kolanko i nie wiem jak ja na nią wszystkie ozdoby wcisnę, ale cieszę się bo własna:) mmm

Pozdrawiam:)
P. S. W radiu słyszałam, że jakiś huragan nadchodzi i ma nieźle wiać...no u mnie troszkę zaczyna ale 100 km/h to jeszcze nie a u Was?

5 komentarzy:

  1. Śliczne zwierzaki, a te kocie noski, bomba.

    U mnie też wieje i to dość mocno, aż strach z domu sie ruszać.

    Ja tam przeznaczeniem tkanim również sie nie przejmuje i ostatnio z zasłony uszyłam spódnicę. Niestety po zszyciu wszystkiego (zostało tylko podłożenie dołu) okazało się że przód i tył różnią się odcieniami , wiec radze przyjrzeć sie tkaninie, żeby i ciebie nie spotkała taka nie miła niespodzianka

    OdpowiedzUsuń
  2. Pomysł na noski-serduszka - BOMBA:D Fajnie wyglądają te zwierzaczki:) A co do szycia.. jestem ciekawa efektów:) Ten chyba-żakard jest dość intrygujący:)
    U mnie nie wieje (jeszcze?), ale jak wiało 2 tyg. temu, co była wichura, to wyrwało sasiadce daszek od kominka i wybił nam (akurat nam!) szybę w samochodzie;P

    OdpowiedzUsuń
  3. oj wieje i to jak!!!
    filcowe "tworki" są urocze,
    spódnica z baskinką... przypomniały mi się licealne czasy, szyłam takie namiętnie, czekam na efekty pracy, szczególnie intryguje mnie zieleń i to co z niej zostanie stworzone

    OdpowiedzUsuń
  4. Powiększa się zwierzyniec :)
    Dzisiaj w Koszalinie wieje i leje! Zimno jak diabli.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepiękne te zwierzątka :)
    Zauroczył mnie ten "chyba żakard", a ta zieleń, hmm ... wiosnę czuję :)
    czekam z niecierpliwością na cuda z tych tkanin :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo i każdą poświęconą sekundę