wtorek, 27 sierpnia 2013

Tak moje zakupy wyglądałyby ponad 20 lat temu...

...choć wiem że 20 lat to nie jest dużo i jakby niewiele się zmieniło. Różnice są i to znaczące! 
Te zakupy 20 lat temu byłyby polskiej produkcji a nie chińskiej jak 90% zakupów obecnie bo pod importerem nawet polskim kryje się producent z Azji. Wielkie zakłady czy nawet spółdzielnie w Polsce upadły. Większość ich.
Zachowuje i chomikuje i używam tych Naszych produktów z wielkim szacunkiem...z sentymentem bo choć nie pamiętam tamtych czasów bo sama urodziłam się w `86 i nie chciałabym stać w tych gigantycznych kolejkach  i wiem że teraz kręcę nosem jak nie ma odpowiedniego zamka do szytej sukienki to wtedy w ogóle mogło żadnego zamka nie być na stanie.
Chętnie czytam i słucham jak to dawniej było. Macie wspomnienia sprzed 89`?

Niezbędniki.
Rok produkcji 87`

Wyroby ze Spółdzielni.


Pudełeczko ze szpileczkami:]

Czerwony karnet luksusowy bo....ma pozłacane uszka;x

Haki do spodni, a co to?

Kilka dat a która jest tu produkcji to nie mam pojęcia.


I mogę tylko pozazdrościć osobom, które posiadają więcej takich skarbów po mamach czy babciach. To takie bezcenne drobiazgi i choć nici używać już nie będę (dość kruche są)  to szpilki czy igły są w bardzo dobrym stanie.

Pozdrawiam Was serdecznie i zostawiam z przemyśleniami dotyczącymi Tamtych Lat:]
MM

38 komentarzy:

  1. Wcale nie tak dawno, jeszcze 15-lat temu kupowałam takie nici na zajęcia w odzieżówce

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to ciekawe, muszę sprawdzić kiedy spółdzielnia przestała je produkować.

      Usuń
  2. Najbardziej zazdroszczę Ci tych igieł.Mam taką jedną na stanie i pilnuje jej jak oka w głowie.Teraz już takich nie ma a szkoda , bo przecież ręcznie też się szyje.Tak jak i starych łuczników...jeszcze do niedawna szyłam na Łuczniku 466 , dzisiaj co prawda stoi sobie, ale w sprawności swojej niejeden model nowego prześciga..no cóż można tylko powspominać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam Singera 834 Stylist i szyję nim nadal i powiem szczerze że cięzko będzie mi się z nim rozstać a to nieuniknione bo to trzymanko stopki się lekko wytarło i stopki mają luzy i przydałoby się automatyczne robienie dziurki no ale to zużycie materiału a nie ciągłe naprawianie komputera jak w nowych:]

      Usuń
  3. Pamiętam! i nie chcę żeby te czasy powróciły. Godzinami stałam po tetrę (pielucha) i koronkę bawełnianą żeby potem z tego uszyć ciuchy,niczego nie było, byle jakie materiały! trzeba było mieć tzw znajomości! A w 89r brałam ślub :)Kupienie sukienki ślubnej i dodatków też nie było łatwe! Teraz jest wybór że głowa boli !Ocet i kolejki źle mi się kojarzą! Zdecydowanie wolę te czasy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kilka razy już słyszałam że wtedy była kasa ale nie było co za nią kupić a dziś odwrotnie...pełne półki ale kasy nie ma na wszystko, co za ironia losu. Też wolę te czasy:]

      Usuń
  4. ja rowniez pamietam jak sie stalo po smietane juz od 3 w nocy a ciucha szylo sie z przescieradel, jak byly, te sie farbowalo potem, ale mialam taka grupe kolezanek, 3,4 jak wyszlysmy na ulice w glebokim PRL-u to wszyscy sie za nami ogladali bo mialysmy na sobie takie cuchy jak ludzie wtedy widzieli w TV, jedna z kolezanek miala ogromne szczescie bo dostawala z ''zagranicy'' ''Burde international'' moze ktos pamieta ja. tam byly naprawde fajne rzeczy nie co teraz... A kolezanka w sklepie z materialami byla na wage zlota... niech te ktore tego nie znaja niech poznaja lepiej , posluchac mozna owszem ale nie zycze wam tych przezyc. A mam jeszcze pelno takich nici....kto chce moze miec. leza pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się zawsze zastanawiam jak pójśc rano do pracy jak się stało od północy w kolejce? Dziwne czasy...żeby coś kupić potrzebne były znajomości a teraz aż sprzedający się proszę i dobijają do klienta żeby coś kupił.

      Usuń
    2. Phi, stało się głownie podczas pracy. To dziś niewyobrażalne, że schodziło się "na dół" do bufetu i stało godzinę w kolejce za czymś tam. Albo - jedna "delegatka" wychodziła "na miasto" i kupowała co tam dawali - dla siebie i pozostałych, o ile sprzedawano więcej...

      To wszystko w godzinach pracy. Teraz z wyjścia do toalety niektórzy muszą się tłumaczyć...

      Usuń
    3. Poza tym - czasy kiedy "nic nie było" trwały tylko parę lat. Tylko... hm... tylko... Do roku '81 materiałów było w bród, kiedy tak sobie ogarnę myślą najbliższą okolicę - to w odległości do 15 minut spaceru od mojego domu były 4 sklepy z materiałami i 3 pasmanterie - teraz żadnego już nie ma... Kupowałam tam materiały na początku mojego szycia. Kłopoty zaczęły się po '81.

      Ania

      Usuń
    4. Ja to bym tak chciała żeby w odległości 15 min były kilka sklepów z tkaninami a tak..to był jeden sklep w miarę tani to się zamknał, jeden dobrze zaopatrzony drogi jak nie wiem co i pozostają dwa co nie ma w czym wybierać hmmmm na szczęście jest internet.
      Masz rację Aniu, teraz trzeba się tłumaczyć z kilku minut nieobecności, nie wiem jak w publicznych jednostkach bo widzę latające panie z US, PUP, UM na mieście no i służbowe wyjścia to to nie są ale w prywatnych zakładach jest rygor.

      Usuń
  5. Zgadzam się z KasiąB. Rzeczy może i były polskie i innej jakości, ale pamiętam stan wojenny, policję strzelająca do ludzi podczas "demonstracji" i krew na ulicy, więc sentymentu do tamtych czasów nie mam mimo, że to moje dzieciństwo i młodość.
    Ale fajnie się ogląda takie przedmioty i pewnie miło je mieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zbieram ich jakoś uporczywie, bo to pamiątki po kimś więc mają tym większą wartość. Zresztą po co by mi było 10 kpl nici hehe ale miło mieć coś z tamtych czasów choć wiem że wiążą się z nimi smutne wspomnienia wielu ludzi ale to w końcu Nasza historia.

      Usuń
    2. Ja jestem z Opola. W "tamtych" czasach mawiało się, że tylko dwa polskie miasta nie strajkują - Opole i Lwów... U nas nie było strzelaniny i krwi, nie znam nikogo, komu fizycznie stała się jakaś rzeczywista krzywda, dlatego wspominam stan wojenny bardziej jak zabawę z podchody. Takie są moje wspomnienia.

      Ania

      Usuń
  6. Pamiętam takie nici. Ale ja stara jestem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja chciałabym pamiętać, chociaż dlatego żeby zrozumieć tamte czasy bo wiele się dziś mówi o "Misiu" i znaczeniu a ja na prawdę nie rozumiem śmieszności tego filmu a jakbym ciut uszczypnęła tamtych czasów pewnie byłoby inaczej.

      Usuń
  7. Trochę nici, guzików po Babci odziedziczyłam. Przechowuję też etykietę zastępczą na wełnę. Ech, Babcia szła " na polowanie" kupowała tego masy!! Gdzie mnie byłoby teraz na to stać? A potem składałam zamówienie- taką spódniczkę, taką sukienkę, szorty, bluzkę, za tydzień, na kolonię- i wszystko cudnie odszyte, pasujące, piękne...Tylko jeansy jej nie wychodziły... A raczej "teksasy"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Etykieta zastępcza na wełne? ciekawa jestem jak to wyglądało. Taka babcia to prawdziwy skarb:]

      Usuń
    2. Hmmm... zwykly kawalek byle jakiego papieru, z nadrukowana nazwa czegos tam i z dopiskiem "opakowanie zastepcze". To byly czasy! ;( Komitety kolejkowe, gdzie trzeba bylo regularnie meldowac sie, ze nadal jest sie chetnym na zakup, bo jak nie, bez ceregieli bylo wykreslanym sie z listy. Kolejki po poranne sobotnie gazety, kolejki po maslo, po cukier, po mieso... po wszystko. I to nie tak, ze w sklepie stalo pelno butelek z octem. Butelek bylo kilkanascie, a reszta polek swiecila pustkami. Nie wiem jak udawalo sie zyc w tamtych czasach?

      Usuń
  8. absolutnie nie używać :D zostawić dla potomności :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Symboliczna część odłożona jest żeby pokazać kiedyś i wytłumaczyć co to znaczy szyć igłą, ojej mam nadzieję że to nie będzie wtedy "prehistoryczna" czynność.

      Usuń
  9. Niestety.. zalewają nas produkty z Chin..a ja tak uwielbiam rękodzieło , polskie wyroby.. cieszę się , że chociaż mam Łucznika robionego w Radomiu..
    Takie nici itp. mają u mnie specjalne miejsce :) lubię te etykiety.. pisane chyba kiedyś na maszynie ? ten druk..ach..
    Urodziłam się w 90' , więc też tylko znam z opowieści jak to kiedyś było..
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, chyba maszynowe pismo ale ile wytrzymało w porównianiu do teraźniejszych paragonów np;)

      Usuń
  10. Ale cuda! Lubię takie rzeczy z klimatem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj ja także, w ogóle kocham rzeczy z duszą: stare książki, koronki, tkaniny nawet:]

      Usuń
  11. Tamte czasy dobrze robiły na "kombinowanie" właśnie, człowiek musiał być kreatywnym, robić z niczego coś, zawsze to podziwiałam u moich wujków - majsterkowiczów - wszystko potrafili zrobić! Ale nie zazdroszczę sklepów wypełnionych octem... Gdyby dzisiaj odciąć "chińską" produkcję wiele mogłoby się zmienić, wiele na lepsze :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj zgadzam się, choć boję się zarazem żeby się nie porobiły pustki. Przeróbki? Opowiadały mi siostry jak to kombinowały żeby coś było na czasie i podzielam Twoje zdanie co do kreatywności bo potrzeba matką wynalazków:]

      Usuń
  12. O, jesteśmy z tego samego rocznika :) A tak do rzeczy to mam od jakiegoś czasu obsesję na temat chińszczyzny, którą omijam szerokim łukiem. Zanim kupię COKOLWIEK, zawszę sprawdzam kraj pochodzenia. Wolę dołożyć i kupić coś polskiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odkąd poznałam kody kreskowe i początek z tych cyferek 590 czyli polskie to też zwracam uwagę. Niestety doświadczyłam że pomimo całości i montażu w PL cześci, półprefabrykaty są z Chin a to tylko dlatego że sa tańsze:(

      Usuń
  13. Ja jestem rocznik 83 więc nie specjalnie pamiętam 'tamte czasy' tylko z opowieści, niby trochę jeszcze mnie dotyczyły...ale zupełnie nie jestem ich świadoma, ale na pewno nie były to lepsze czasy pod względem zaopatrzenia.

    OdpowiedzUsuń
  14. znaczy co do ilości, bo jakoś zupełnie inna. Teraz nawet kurczaki jakieś takie dziwne są , nie mówiąc już o innych rzeczach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdziwe kurczaki wiejskie się cenią! a te że tak powiem z hodowli to czasami jak papier smakują i podobnie jest ze wszystkim. Kiedyś nawet jak się lodówkę czy pralkę kupiło to wytrzymywała ponad 10 lat a teraz byle do gwarancji i wymiana.

      Usuń
  15. fajny post:) ja akurat dziś miałam okazję przeglądać babcine pudełko z takimi szyciowymi szpargałami, ale niestety nie były w dobrym stanie. Za to pamiętam z dzieciństwa (rocznik 90) ten obrazek z kwiatkami, więc pewnie miałam w domu takie nici.
    Mam silniejsze i czasem słabsze fazy uważności na to, skąd pochodzą rzeczy, które kupuję, ale czasem oszczędność bierze górę, a czasem po prostu się nie da. Produkcja jest dziś tak rozstrzelona, że nie da się powiedzieć, skąd pochodzi ten produkt. Żarówki "made in Poland" były składane w Polsce z chińskich półfabrykatów, zanim w ogóle całą produkcję przeniesiono do Azji. A bluzka? W jednym kraju robi się materiał, z drugim farbuje, w trzecim szyje, a w czwartym naszywa koraliki, a potem nosi to brand z piątego. A im dłużej szyję, ty bardziej widzę, ile czasu i wysiłku to wymaga, jak ciężka to praca. I najbardziej to mi szkoda tych polskich tkanin. W sklepie na końcu beli mały napis 'made in Vietnam', a sprzedawczyni tylko opowiada mi, jak potężne Polska miała zakłady włokiennicze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do dziś się produkuje w PL tkaniny ale strasznie drogie są i jakoś mało ich, nie wiem dlaczego. Szkoda że nie jesteśmy w stanie sami w domu sprawdzać prawdziwego składu tkanin jakoś chemicznie bo na pewno okazałoby się że chińska bawełna to poliester choć w dotyku prawie jak bawełna.

      Usuń
  16. Ja mam jeszcze masę igieł do maszyny produkcji DDR ,nici bawełniane, produkowane w pPolsce,zemtrzy maszyny ,i moc materiałów z lat 80 tych . Niestety ich hmmskład sprawia ,że leżą sobie w charakterze eksponatu...:). Chiba zrobię zdjęcie ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klaudia, koniecznie cykaj fotki:] ja uwielbiam tkaninki no chyba że zjdedzone albo prawie przez mole ale podobno jakoś to się da wygonić.

      Usuń
  17. osobiście nie pamiętam nic sprzed 89, bo to rok moich urodzin, ale też mam dużo takich skarbów po babci i mamie. Coś pięknego ;)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo lubę takie starocie, pewnie to widać po mojej maszynie ;P

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo i każdą poświęconą sekundę