wtorek, 10 lipca 2012

Czy uratowałam grochy?

Po dorwaniu Burdy lipcowej wiedziałam że uszyję tą bluzkę. Model 116 wydawał się tak prosty i zaryzykowałam swój chowany w pokątnej szafce materiał w grochy.

Wyszło tak:
Nadal falujący przód.

Wybrzuszenia - tył.
Jednym słowem...ma gdzie wiatr wiać i przewiewać...a było tak...

8 cm za dużo co najmniej z każdego boku
Obcięłam tyle ile się dało...bo dalej to już rękawki się zaczynały. Jak ja tego nie zauważyłam przy wykroju? przy szyciu? Trudno...będę latać w takiej, nawet w sam raz na upalne dni na rower...worki podobno są w modzie a grochów sobie nie daruję O!

Jest bardzo źle?
 
Dobra wiadomość jest taka...zaczynam odliczanie do urlopu...zaraz po Wielkim Dniu 1.09 pierwsze dwutygodniowe wakacje od wielu lat. W końcu raz się ma podróż poślubną. Ciekawe czy wytrzymam bez pracy tyle czasu hehe.

Pozdrowionka :*



27 komentarzy:

  1. materiał obłędny. I całkiem nieźle Ci poszło ratowanie tego modelu :) na wakacje w sam raz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozmieniałabym cos jeszcze przy rekawkach, ale ta tkanina sie tak zaciaga że masakra...jest jak jest

      Usuń
  2. Grochy są cudne... Co do nowych Burd moje zdanie znasz hihihi, a przy twoim talencie do szycia to kibicuję TWOIM WŁASNYM KROJOM pod siebie!!!
    Moim zdaniem Moniś żeby zniwelować "wybrzuszenia" to po prostu po obu stronach zrób rozpierdaski, znaczy rozporeczki :)
    A mówiłam, że groszki śliczne, aaaa mówiłam :)))
    No podróż poślubna wspaniała sprawa!!!
    Brałabym ślub co rok i podróżowałabym hihihi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Że też ja o tym nie pomyślałam, świetny pomysł. Dziękuję:] Moje wykroje...hmm efekt jest taki, ze skonstruowana sukienka wisi na arkuszu a raczej leży w szafce i czeka na odważnego co sie za nią weżmie.

      Usuń
    2. Bo jakbys pomyślała, to ja już nic do powiedzenia bym nie miała hahaha
      A ja Ciebie w ZIELENI uwielbiam...
      Tak sobie myślę, że ktoś zielony kolor wymodził specjalnie dla CIEBIE hihihi
      No to ja czekam na tę ODWAGĘ i gorąco kibicuję!

      Usuń
  3. Wcale nie jest źle:) Nawet bardzo dobrze:))
    Szkoda, że nie pokazałaś na sobie przed poprawkami, jestem ciekawa jakby wyglądała na Tobie. Takie oversizowe bluzki są bardzo fajne, ale oczywiście nie każdy musi lubić:)
    Podróż poślubna to wspaniała rzecz:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był mega oversize, może i fajnie by wyglądało przed poprawkami gdyby tkanina była bardziej lejąca a ta jest ale trochę.

      Usuń
  4. Myślę, że wygląda dobrze :)Fajne jest to wiązanie z tyłu. Generalnie kolor nie mój, ale groszki fajne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie wiązanie miałobyć zamiast guzika albo zameczka ale bez wiązania bez problemu można włożyć.

      Usuń
  5. fajna jest, nie ma co marudzić, tylko mówić wszystkim, że dokładnie taka miała być :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja, chociaz sama do końca nie wiem czego po niej oczekiwałam. Wykroje mnie zaskakują, szkoda że najczęściej negatywnie.

      Usuń
  6. Bluzka wyszła całkiem fajna. A wizji podróży poślubnej zazdroszczę. Moja dawno za mną i chętnie wybrałabym się w jeszcze jedną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co rok można się w taką podróż wybierać, chociażby na rocznicę:]

      Usuń
  7. Monia, co do bluzki: moze lepiej bedzie bez paska w pasie, nie beda sie wtedy robic brzuszki na plecach. Pewnie to mial faktycznie byc taki worek, tylko projektant z burdy nie wzial pod uwage, ze bedzie bluzkę szyla taka szczuplutka osoba, jak Ty.
    Co do Wielkiego Dnia: nie zazdroszcze stresu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stres ale taki oczekiwany:] Spróbuję bez paska, może będzie wygodniej:] Dziękuję.

      Usuń
  8. Groszki wiadomo - miłość absolutna :))))))))))
    Kolor zdecydowanie nie mój ( ale chyba żaden zielony nie jest mój, a niechęci do butelkowego chyba nic nie pobije... hihi),ale Tobie do rudych włosów i jasnej cery pasuje idealnie :))

    Też doradzam rozporki po bokach :)

    Podróż poślubna... mam nadzieję, że się uda i będziecie miło wspominać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, dziś widziałam w sklepie sporo tkanin w grochy ale powstrzymałam się, weszłam tylko po bawełnę w konkretnym kolorze. Zieleń...dobrze się w niej czuję, a Ty pewnie w fiolecie...wystarczy się dobrze czuć i już się lepiej wygląda.

      Usuń
  9. a dokąd to w podróż poślubną się wybieracie? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będą góry...ale gdzie to na razie nie gadam żeby nie zapeszyć, jak się wszystko uda to na pewną napiszę:]

      Usuń
  10. Moim zdaniem z tymi rozcięciami na bokach faktycznie będzie lepiej i ogólne wrażenie będzie już bardzo dobre :) Śliczna zieleń w piękne grochy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozpierdaki w najbliższych planach, proste rozwiązanie a sama na nie nie wpadłam.

      Usuń
  11. Tkanina jest świetna! Bluzka jak widzę, również u Ciebie przeszła generalne cięcie wyszczuplające - no co za model! Czy projektanci Burdy mieli zamiar promować modę na namioty?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogólnie istnieją delikatne naciski w sferze domowej do przytycia mnie, to chyba już spisek z tą Burdą hehe

      Usuń
  12. Bluzka jest naprawdę prawie idealna. Nie marudź na rękawki, bo akurat do nich to nie można się przyczepić. Wyglądają bardzo fajnie. Zrób tylko tak jak sugerują poprzedniczki, czyli te "rozpierdaski", odrzuć pasek i będzie SUPER !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama już nie wiem co się na ten pasek uparłam, racja...bez paska i z rozcięciami i można szaleć:]

      Usuń

Dziękuję za każde słowo i każdą poświęconą sekundę