sobota, 26 maja 2012

Dzień Mamy a m.in. jak to się zaczęło z tym szyciem

Mama. Jedno z pierwszych słów, które wypowiadamy. Dla mnie mama zawsze była autorytetem, silną kobietą, czułą, wyrozumiałą, mądrą i można by tak wymieniać bez końca ale zawsze albo odkąd pamiętam była dwojgiem rodziców w jednej osobie i dlatego podziwiam Ją tym bardziej. To zadanie może nie było by takie trudne ale matkuje i ojcuje nie tylko mi ale całej Naszej Szóstce, choć teraz już wszyscy są dorośli, część ma swoje rodziny to Mama jest taką ostoją, tam gdzie Ona tam rodzinny dom, wspomnienia dzieciństwa. Nauczyła Nas wielkiego szacunku, radości z tych najmniejszych rzeczy, umiejętności dzielenia się, stawiania czoła problemom, szczerości i wielkiej Miłości, bo przecież jak się miłość dzieli to się mnoży. I uwielbiam ten gwar na święta i to dzięki Niej. Cenie Ją za to że pozwoliła nam podejmować samodzielne decyzje, uczyć się na błędach i choć teraz nawet od M. słyszę, że taka Zosia Samosia ze mnie to uważam to za mocną stronę. 

Mamo, dziękuję i w tym wyjątkowym Dniu, choć jak dla mnie Dzień Mamy jest każdego dnia to życzę Ci tych samych najlepszych, najpiękniejszych, najszczęśliwszych rzeczy i całym serduchem, które mam Kocham i Kochać będę ile się da:]

Dla Ciebie Mamo:]

Właśnie to od Mamy zaczęła się moja pasja. Może ja za późno dostrzegłam, że to aż pasja. Od kiedy pamiętam maszyny, szycie były w domu. Byłam bardzo mała ale dźwięk nie przeszkadzał mi we śnie. Chciałam pomagać, choć teraz wiem że miałam trochę za mało lat. Przykro mi było kiedy ja podrosłam a mama zaczęła pracować na miejscu w firmie. Choć byłam w szkolnym wieku to brakowało mi obecności rodzicielki a także samych maszyn, hałasu, szycia. Do dziś ja pytam a ona opowiada, co tam się szyje, jak. Słucham. 
Postanowiłam sama się nauczyć szyć, udowodnić, że można a może żeby była ze mnie dumna. Dzieli nas odległość ale gdyby tak nie było to pewnie zamęczałabym mamę wieczorami przy maszynie. Takie lekcje to było by coś.

7 komentarzy:

  1. Moja mama też szyła, jak troche podrosłam to pamiętam jak przyszywałam guziki do pościeli i to nie jednej. :)
    Też to miło wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz takie słowa to chyab najlepsze co Mama może usłyszeć i dostać w prezencie. Ja może 6 dzieci nie mam - wielkie wow dla Twojej Mamy - ale i tak moja 3 to wielki skarb i największym prezentem jest ich obecność, buziak na dzień dobry, łapki w mojej ręce..a gdy będą już duże gwar przy stole na święta. A i cudownie że mama nauczyła Cię tego o czym piszesz, to są jednak najważniejsze rzeczy i z nimi łatwiej jest się szczęśliwym bo widzi się wartość tego co się ma :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mama na pewno jest dumna, bo to cieszy, jak dzieci idą w te dobre ślady rodziców.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie napisane Moniko :) Cudowna ta Twoja mama, wielki "szacun" (jak to mówi młodzież) dla niej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne słowa, pod którymi też możemy się podpisać:)
    Zwłaszcza że my od swojej Mamy zamiłowanie do szycia również wyssałyśmy z mlekiem;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Od początku czytam jakby swoją historię :)

    Jest nas szóstka (teraz już dorosłych) i mama, która matkuje i ojcuje zarazem :)
    Maszyna w domu od zawsze (historyczny "Grobelny"), bo przy takiej gromadzie zawsze było co szyć, naprawiać itd... ale tylko w domu, bo w firmie moja mama była konserwatorem maszyn, teraz jest na emeryturze. Też dzięki niej czuję miętę do szycia :)

    Pięknie to napisałaś :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo i każdą poświęconą sekundę