Jesień w pełni. Ciepło, no w miarę ciepło ale tak kolorowo. Pięknie! Tymczasem staram się pomiędzy jednym a drugim grzybobraniem coś dziergać. Będzie perłowo bo lubię perły a nawet bardzo:]
Grzyby są, tylko trzeba wcześnie wstać przed innymi wcześnie wstającymi. Na tygodniu przed pracą to raczej niemożliwe ale w sobotę o 6 godz. żeby jeszcze przed wschodem słońca być w lesie to się da i efekty też są:]
|
Michaś znalazł:] |
|
Po lewo męża znalezisko a po prawo moje. |
|
Schowana w grzybkach, przywieziona do domu, zwrócona naturze. |
|
Pozdrawiam cieplutko i baaardzo kolorowo:]
MM
A to sobie jaszczurka zrobiła wycieczkę na gapę ;)
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa tego perłowego czegoś :)
U mnie grzyby pewnie są, tylko ich zbierać nie wolno.
Ale okazy! ja też takie dostałam od mojego przyszłego zięcia :D jako teściowa jeszcze mu się nie naraziłam więc grzyby były duże i JADALNE!! hi hi.Mam nadzieję że na drugi rok też dostanę jadalne a nie muchomory ! :) Też jestem ciekawa tego perłowego czegoś :)
OdpowiedzUsuńAle grzybiska! Kawałek perłowego czegoś wygląda bardzo ładnie :-)
OdpowiedzUsuńTakie grzyby to rozumiem - trzy sztuki i pełen kosz :) Tylko to wstawanie o szóstej mnie przeraża. Zwłaszcza w weekend :)
OdpowiedzUsuńA to perłowe to bransoletka, czy naszyjnik?
Kiedyś niechcący urwałam takiej jaszczurce ogon, który później jeszcze się ruszał u mnie w dłoni:D No, ale podobno ta część im sama odpada ze strachu i odrasta...
OdpowiedzUsuńZacznę od końca - ale cudna jaszczureczka :D
OdpowiedzUsuńImponujące grzyby, ja to bym o 6 nie dała rady, na szczęście moje mężu też nie więc przymusu nie ma.
A to perłowe cudo pokażesz w całości?
Perełkowa robota wygląda obiecująco a grzyby zachwycające!
OdpowiedzUsuńPerełkowa robota- super!:) A gdzyby jakie duże;o
OdpowiedzUsuń