Na wstępie proszę o wybaczenie słabych zdjęć. Teraz jedynie w weekendy mogę przy naturalnym świetle robić zdjęcia jeśli takowe w ogóle w dzień jest. Nieodwoływalnie nadchodzi zima czyli czas wychodzenia z domu "po ciemku" i wracania "po ciemku".
Wracając do rzeczy....strasznie spodobało mi się ombre i farbowanie. Oto moje efekty:
Czy mężczyzna jest z niej zadowolony? Hmm, raczej tak ale z rezerwą. To wiadomo będzie dopiero jak przymierzy. Oczywiście zdjęcia umieszczę.
W kolejce do zdjęć czeka też golf z dzianiny zainspirowany horrorem.
Pozdrawiam
MM
Fajna, ale mój konserwatysta by jej chyba nie założył. A golfem z horroru to mnie dopiero zaintrygowałaś :)
OdpowiedzUsuńMi się podoba :D bardzo ładnie zafarbowałaś tą koszule
OdpowiedzUsuńO! Piękna! Mnie się takie farbowanie bardzo podoba, ale czy mój mąż by chodził...sama jestem ciekawa :)
OdpowiedzUsuńFajnie wyszło, farbowanie złamało trochę formalny i sztywny charakter koszuli :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny efekt! Podoba mi się :) Też lubię takie zabawy :)
OdpowiedzUsuńFajnie to wygląda. Może bym tak spróbowała z koszulą faceta, ale jestem ciekawa czy się zgodzi ;P
OdpowiedzUsuńEfekt jest świetny! Koszula wygląda bardzo ciekawie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń