I mnie się udzielił szał autorskich tkanin od cottonbe. Kocham kwiaty, na co dzień z nimi pracuję i nie mogło być inaczej i w szyciu. Prawdziwe, realistyczne, z pączkami, cieniowanymi kolorami, takie dosłowne na małych sukienkach na wakacje...
...a jak wakacje. Dziś na własnej skórze odczułam koniec roku szkolnego....jak co roku. Ten szał, prawie amok, radość w oczach dzieci, że tuż tuż dwa, trzy miesiące błogiego lenistwa. Przypominają mi się często te czasy. Wstawanie o której się chciało, choć i czasem wcześnie na prace dorywcze ale było zabawnie, ciepło i boso....oj tak, tak ciepło, że można było boso i czasami nawet słowo "nudzi mi się" co dziś wydaje się być abstrakcyjnym wyrażeniem. Błogi spokój, błahe problemy i takie tycie marzenia i bliskie lub bardzo odległe, wybujałe plany...ahhhhhh. Jak to miło powspominać dziecinne czasy.
I wiem jakie to ważne było by mieć niepowtarzalną sukienkę, by móc iść do szkoły żeby koleżanki pochwaliły....takie to dziewczęce a później kobiece.
Ot i tyle. Lato, kwiaty i uśmiechy...
pozdrawiam
MM
urocze :)
OdpowiedzUsuńPiękne tkaniny i piękne sukieneczki :)
OdpowiedzUsuńŚliczne :) A Frezje to moja faworytka.
OdpowiedzUsuńsukienki są urocze:)
OdpowiedzUsuń