Dziś krótko i treściwie.
Bransoletka z 1,5 mm koralików zyskała zakończenie i zapięcie a w efekcie końcowym wygląda tak:
Koraliki nieliczone ale sporo ich, ok 20 g. To na pewno nie ostatnia. Ba..jestem pewna bo na ukończeniu kilka innych.
Dziękuję, że jesteście, zaglądacie:] To bardzo motywuje do pracy, do kontynuacji i niezaprzestania pasji.
Pozdrawiam cieplutko:]
Jak ona ładna! Ehhh i te fiolety ...
OdpowiedzUsuńDziękuję:]
UsuńWąż na spacerze :) Podziwiam cierpliwość do tej dłubaniny.
OdpowiedzUsuńJa przy takich robótkach uczę się cierpliwości, bo wiadomo jak się chce żeby coś z tego wyszło potrzeba spokoju i cierpliwości a u mnie tego jak na lekarstwo było kiedyś teraz już ciut lepiej.
Usuńoj, że mnie zainspirowałaś tymi koralikami to już pisałam:) dodam że u mnie też ta koralikowa dłubanina ma cudowne właściwości terapeutyczne:))
UsuńSkoro to takie terapeutyczne, to chyba w końcu muszę spróbować. Jedynie obawiam się, że nieudane próby jedynie wzbudzą irytację :)
UsuńŚłiczne wrzosy w pelargoniach :)
OdpowiedzUsuńPrzez ciebie teraz siedzę i dzióbię te koraliki. W końcu załapałam o co chodzi i nie mogę oderwać się od szydełka. To uzależniające :)
Dokładnie tak to bym ujęła..uzależnia. Kończąc coś a nawet nie kończąc mam pomysł na nastepne coś i chciałabym robić już ale wiadomo...czas.
UsuńMelduje ze znalazlam scieg iglowy wizualnie identyczny z szydelkowym i musze tylko dopytac madrzejszych glow i obadac wlasnym nadgarstkiem czy rownie miekko sie dopasowywuje. Nazywa sie brick stitch w wersji tubular. Z tego co znalazlam w sieci nie ma dosc lopatologicznej instrukcji dla 'okretki' al moze sama tutorial popelnie.
OdpowiedzUsuńJa strasznie chciałabym się nauczyć na szydełku ale...ja do szydełka mam dwie lewe pazury i już próbowałam niejednokrotnie. Po prostu pozostaje mi igła:(
UsuńTez probowalam sie nauczyc, ale za Chiny Ludowe nie potrafie. Dlatego szukam iglowych odpowiednikow w pocie czola :-)
UsuńJestem w polowie bransoletki ta nowa metoda, wiec niebawem sie bede chwalic jak to wyglada. Pozdrawiam!
Podziwiam - musi być bardzo męcząca taka robotka i dla oczu i dla palców - ale efekt wart wysiłku - wygląda bardzo imponująco:-)
OdpowiedzUsuńWręcz przeciwnie...ja przy takich robótkach odpoczywam. To fajny przerywnik w szyciu a i przy TV można porobić. A najbardziej chyba oczy się męczą i kark od pochylania jak nabieram koraliki.
UsuńPiękne zestawienie kolorów. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję:]
UsuńJejku, na liściach wygląda naprawdę jak wąż albo robal jakiś... Czyli bardzo prawdziwa ci wyszła! :-)
OdpowiedzUsuńAnia
Kiedyś marzyło mi się nauczyć robić takie bransoletki. Nawet jakieś wzory mam wydrukowane, spirale i inne. Niestety...nie ogarnęłam, więc gratuluję Tobie. Twoje dzieło prezentuje się bajecznie!
OdpowiedzUsuńSzalejesz z wężami :) super.
OdpowiedzUsuńJa zaczęłam robić, ale po chwili cierpliwość mi się skończyła ... pewnie nic z tego nie będzie :D będę musiała Ci ukraść :D
Śliczna!
OdpowiedzUsuń