środa, 1 maja 2013

Obsesja na punkcie węża

Dziwnie to brzmi ale nie dawało mi to spokoju...Pytania "jak"? krążyły mi po głowie i nawet spróbowałam ale się nie dało...tak...chodzi tu o koraliki....
Bardzo malusie bo 1,5 mm. Kształt węża nie dawał mi spokoju i próbowałam okiełznać szydełko...na marne poszły moje wysiłki. Byłam pewna że sposób na "igłę" będzie bardziej mi leżał.
Wybawieniem była Stefcia, która na zlocie ekrawiectwo zgodziła się nauczyć "jak" igłą zrobić wężyka z koralików.
Przedstawiam Wam dziś pierwszą bransoletkę którą roboczo nazwałam "obsesja zaspokojona":

Koraliki ok1,5-2mm zwykłe ale planuje toho bo są jednego rozmiaru, równe.

Zakończenie ma zbyt małą średnicę ale przy okazji zakupu koralików nabędę odpowiednie.

A tak to z bliska wygląda:]
 Dziękuję jeszcze raz Stefci za poświęcony czas, chęci i cierpliwość:]

Buziole:*
MM

13 komentarzy:

  1. Ach, co za samozaparcie ;-) Pewnie teraz nastąpi wysyp węży i żmij... :-)

    Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, to zajęcie niezwykle skupia i wtedy się nie myśli o problemach, sprawach codziennych więc niezwykle terapeutyczne te zmijki:]

      Usuń
  2. Piekna bransoletka. Mimo checi posiadania takowej jakos nie moge przemoc, zeby nauczyc sie tworzyc takie cudo. Obawiam sie, ze nie mam cierpliwosci :)
    Po "obsesji zaspokojonej" czas na "apetyt na wiecej" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie mam cierpliwości ale dzieki takim robótkom się jej uczę. Jeśli efekt jest zadawalający motywuje. Apetyt jest, owszem ale jak pisałam wyżej musze nabyć koraliki które sa równe bo wybieranie spośród tysiąca innych w tym samym kolorze mniej więcej podobnej wielkości jest dodatkowo czasochłonne.

      Usuń
  3. przepiękna! też się zastanawiałam jak się takie cuda robi, więc może skusisz się jakiś mały tutorial ?? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już sie trochę doedukowałam internetowo jak się takie cuda robi, i chyba spróbuję:)

      Usuń
  4. Bardzo , bardzo ładnie. JA nie kumam o co chodzi z tymi koralikami a szkoda bo dużo mam do zużycia ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękna bransoletka. I podziwiam za cierpliwość.Warto było.Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. igłą powiadasz... ale ścieg to na 100% inny niż w moich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, podpatrzyłam u ciebie i bardziej jakby skręcone są. Może to zalezy od koralików bo ja jeszcze toho nie robiłam ale nie wiem i nie znam innej metody igłowej...

      Usuń
    2. a u ciebie są jakby na przemian, jakbym ścieg peyote widziała w wersji tuby.
      ja korzystałam z kursu u Anpadany (chociaż wymaga sporego przyglądania się, bo śmigała na czarnych koralikach czarną nicią :P):
      http://apandana.blox.pl/2011/07/KURS-TWISTED-HERRINGBONE.html

      Usuń
    3. Tak, sa na przemian i w środku jak jest w miarę dużo koralików u podstawy to można przejrzeć na drugi koniec. Przyglądałam się tutkowi z podanego linka i chyba spróbuję choć wydaje mi się bardziej czasochłonny ale kto nie spróbuje ten nie wie ;)

      Usuń

Dziękuję za każde słowo i każdą poświęconą sekundę